
Witam. Często słyszę pytanie jaki kupić pierwszy aparat. Wszyscy, rozpoczynający swoją przygodę z fotografią, mają ten sam dylemat. Setki przeczytanych artykułów w sieci, wpisów na forum, testów sprzętu, a im więcej się czyta, tym wybór jest trudniejszy . Kiedyś byłem w podobnej sytuacji i w końcu kupiłem używanego Nikona D5000 i nową Sigmę 18-200 bez stabilizacji. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że popełniłem dwa błędy, co mogło by oznaczać że kupiłem nie to, co wybrałbym teraz. Niby tak jest, ale błędy polegały na czymś zupełnie innym. Po pierwsze kupiłem nowy obiektyw. To był pierwszy i ostatni raz. Wydałem za dużo na zbyt słabe szkło. Zmieniłem je później na Nikkora 18-105, najtańszego jakiego znalazłem na allegro. Efekty, w postaci lepszych (czyt. ostrzejszych) zdjęć zobaczyłem od razu. Zaraz, zaraz, niektórzy mogą powiedzieć, że nowe, oznacza pewne. Sprzęt jest nowy, więc działa poprawnie, jest w idealnym stanie i zawsze jest gwarancja i w razie problemów można go odesłać i serwis naprawi za darmo. Do tej pory jedyne problemy, jakie miałem z jakimkolwiek obiektywem, miałem właśnie z moją pierwszą Sigmą. AF się zacierał i serwis musiał ją smarować. Poza tym nie trafiała z ostrością, była kiepska optycznie i wolna. Drugim błędem, jaki popełniłem był oczywiście zakup body, ale nie chodzi tu o sam model. Kupiłem amatorskie body z nieco wyższej półki, a zamiast tego, za te same pieniądze, mogłem kupić o generację starszego D80, który był już o klasę wyżej, tylko o jedno pokolenie do tyłu, ale był już sprzętem dla entuzjasty. Dwa zakupy i dwa błędy, niezły wynik
. Dzisiaj przed kupującym stają podobne dylematy. Nie każdy wie co kupić, zwłaszcza, gdy fundusze są ograniczone, a sprzedawca w sklepie zamiast doradzać, próbuje wcisnąć coś, za co ma największą prowizję, a używane sprzęty na allegro straszą wizją rychłego zgonu i straconych pieniędzy. Znajomy, który miał podobny problem, znalazł świetne rozwiązanie, zwalił robotę na kogoś innego
. Padło na mnie i stąd ten artykuł. Teraz pora na konkrety. Budżet był ustalony na 1200 zł. Spodziewałem się, że to nie wyjdzie, ale na początku wydawało się być realne. Miał to być prezent dla córki, która zainteresowała się fotografią. Aparat miał oczywiście robić zdjęcia
, kręcić filmy i wystarczyć na jak najdłużej. Postanowiłem znaleźć coś z wyższej półki amatorskiej, ale w nikonie był problem z zestawami z uniwersalnym dłuższym szkłem. Ostatecznie wybór padł na Canona 550D z 18-135, który przyszedł… zepsuty. Szkło nie komunikowało się z body i pokazywało F/5.0 cały czas. Na szczęście allegro pomaga w takich sytuacjach i możemy spokojnie ubiegać się o zwroty kosztów przesyłki, bo sam przedmiot możemy zwrócić bez powodu w ciągu 14 dni (ustawa z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (DzU 2014, poz.827)). Przedmiot niezgodny z opisem to wina sprzedającego a nie ma nic bardziej niezgodnego niż sprzęt w 100% sprawny, który nie działa
. Na szczęście udało znaleźć się coś innego, a wybór był już ograniczony, bo dodatkowo kupiłem lampę błyskową i grip do Canona 550D, więc nawet starszy 500D już nie wchodził w rachubę. Ostatecznie w paczce, którą wysyłałem do kolegi znalazły się:
- Body Canon 550D
- cena: około 600 zł
- Lampa błyskowa Canon Speedlite 420EX E-TTL
- cena: około 200 zł
- Grip Newell BG-E8
- cena: 139 zł
- Karta pamięci SanDisk Ultra SDHC 16 GB
- cena: 39 zł
- Razem: około 1400 zł
[Not a valid template]
Canon 550D
Amatorskie body z nieco wyższej półki (wyższej od serii 1XXXD). Matryca w tym aparacie pochodzi z profesjonalnego Canona 7D. 18 MPx i całkiem przyzwoite wysokie ISO dają niezłe rezultaty. Zdjęcia przede wszystkim nie będą odstawać technicznie znacząco od tego co „wypluwają” z siebie aktualne sprzęty. Na początek powinien w zupełności wystarczyć. Poza tym gdyby przygoda z fotografią się nie rozwinęła to bez problemu aparat stanie się rodzinnym sprzętem na najróżniejsze okazje, z racji prostoty obsługi i licznych automatycznych trybów, jakie oferuje. Każdy z rodziny powinien sobie z nim poradzić.
Canon EF-S 17-85mm f/4-5.6 IS USM
Uniwersalny obiektyw zmiennoogniskowy z całkiem przyzwoitym zoomem i bardzo szybkim AF. Jeśli chodzi o ostrość to szału nie ma, ale jest lepiej niż przyzwoicie. Na forum Canona pisali, że ma koszmarną dystorsję i polecali najtańszy z nowych obiektywów KITowych (18-55), ale uznałem, że dystorsja to mały problem dla amatora, a na pewno mniejszy niż brak dłuższych ogniskowych i szybki i celny AF. Tego drugiego na początku się nie docenia do momentu fotografowania obiektów w ruchu.
Lampa błyskowa Canon Speedlite 420EX E-TTL
Wydawać by się mogło, że dla amatora jest to zbędny wydatek. Nic bardziej mylnego. Nie ma wiele innych sprzętów, które tak bardzo zmieniają sposób w jaki fotografujemy. Bez zewnętrznej lampy błyskowej zdjęcia w pomieszczeniach nie będą proste do wykonania, gdy nie mamy do dyspozycji jasnego obiektywu i profesjonalnego korpusu. Jakakolwiek zewnętrzna lampa odbita od sufitu da nam piękne zdjęcia rodziny zrobione w domu, na przyjęciu, w święta itp.
Grip Newell BG-E8
Z tego gotów byłem zrezygnować i odesłać, żeby zmieścić się w budżecie, ale kolega uznał, że woli dopłacić. Wiele osób twierdzi, że to zbędny wydatek. Moim zdaniem aparat bez gripa to jak auto bez haka . Niby nic, a w konkretnych sytuacjach bez tego ani rusz. Grip daje pewny chwyt, gdy jest co trzymać, a w tym wypadku aparat ze szkłem i lampą zaczyna już trochę ważyć. Do tego zdjęcia pionowe wykonywane są w normalny sposób, bez wykręcania ręki bo mamy dodatkowy spust. No i zasilanie. Albo dwie baterie systemowe zamiast jednej albo 6 AA. Ta druga opcja jest szczególnie ciekawa. Jeśli córka znajomego nie „wkręci” się w fotografię to aparat zostanie rodzinnym sprzętem na wszelkie możliwe okazje, np wycieczki. Wyobraźcie sobie teraz jak, mając tylko baterię systemową, wygląda taka wycieczka? Aparatu używa każdy, więc jak coś jest wspólne to nikt o to nie dba
. To samo może się tyczyć naładowania baterii. A co jak zapomnimy ładowarki, albo nie będzie gdzie jej naładować? 6 baterii AA pozwoli zrobić dużo więcej zdjęć niż jedna systemowa, a w razie czego baterie możemy kupić gdziekolwiek. Mamy oprócz tego jeszcze systemową baterię. Nawet jakbyśmy nie mieli dostępu do sieci to z pełnym naładowaniem bat. AA i akumulatorka systemowego możemy spokojnie zrobić łącznie ze 2-3 tys. zdjęć, albo i więcej. Ja zrobiłem kiedyś na takim zestawie (8 AA, bo tyle potrzebował grip w D300s) zrobiłem 4 tys. zdjęć.
Karta pamięci SanDisk Ultra SDHC 16 GB
Tu nie ma co się rozpisywać. Dobra marka i w miarę duża pojemność, choć w przyszłości warto zainwestować w drugą i najlepiej większą.
W praktyce
W liczbach wszystko wygląda pięknie, ale to praktyka weryfikuje sprzęt. Poza pstrykaniem w domu i na podwórku powyższy zestaw sprawdziłem w trakcie wypadu w plener, gdy przez chwilę zawitała do mnie zima. Poniżej możecie zobaczyć efekty zarówno tych domowych, jak i tych plenerowych testów.
[Not a valid template]