Od dawna nie możemy wybrać się na biwak. Ostatnio byliśmy ładnych kilka lat temu, więc ciągnie człowieka w teren, pod świerki, do ogniska… Jako, że czasu wolnego nie przybywa, korzystamy z każdej nadarzającej się okazji żeby nieco to pragnienie zaspokoić. A czy nie ma lepszej okazji niż zbliżające się urodziny? 🙂 Rafał i ja mamy urodziny tego samego dnia, więc okazja podwójna. Szkoda tylko, że Wojtka choroba zaczęła rozkładać i musieliśmy iść tylko we dwóch. Nie przestraszyła nas niesprzyjająca aura. Gdy pakowałem rzeczy do plecaka za oknem sypał deszcz ze śniegiem. Zanim jednak wyruszyliśmy została z tego tylko denerwująca mżawka. A tak chciałem mieć sypiący śnieg na zdjęciach…
Oczywiście przygotowania się przedłużyły i w terenie byliśmy dopiero po 22. Wszystko wokoło było przemoczone. Nic dziwnego, w końcu od dwóch tygodni niemal codziennie pada. Na szczęście z ogniem problemu nie było. Kiełbaski się usmażyły, stopy ogrzały no i toasty przy świetle ogniska trafiały tam gdzie powinny 🙂 .
Nie przedłużając już zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć.
[Not a valid template]